czwartek, 26 maja 2011

Jealousy





Nigdy nie sądziłam, że wyjazd do Stanów może stać się przyczyną do chorej zazdrości u osoby, którą uważało się niegdyś za przyjaciela. Całkowicie tego nie rozumiem... Początkowo każdy uważał, że wyjazd to tylko mój wymysł, który z pewnością nie dojdzie do skutku. A kiedy okazało się, że jednak nie są to jakieś bzdury w głowie Anki a tylko realia, pokazano prawdziwe oblicze. Są osoby, które szczerze życzą mi jak najlepiej mówiąc, że będzie im mnie brakować, ale osoba, na której zależało mi by usłyszeć takie słowa- nie usłyszałam. Do tej pory, nigdy. Usłyszałam tylko, że będę żałować, że nie poszłam rok temu na studia, że potem nie będzie mi się chciało ich w ogóle zacząć a co dopiero skończyć. I szczerze? - NIE żałuję, nie mam czego! Wręcz przeciwnie! Żałowałabym, jakbym zaczęła kierunek, który został wybrany całkiem przypadkiem, tylko po to, by nie słyszeć docinek z różnych stron. To całkiem bez sensu, takie ich myślenie, za przeproszeniem babciowate. Zboczyłam z ich schematu życiowego "szkoła, praca, mąż i dziecko" i jestem gorsza? To nie jest tak, że chodzę tu i ówdzie i chwalę się na prawo i lewo, gdzie to ja nie wyruszam, że aż chcę się tym rzygać innym. Nie. Właśnie specjalnie unikam tego tematu, jeśli ktoś zapyta,odpowiem. Ale dlaczego osoba, która podawała się za przyjaciela, zamiast wspierać jeszcze pogardzi czy zazdrości? Tu nie ma czego zazdrościć. Taki wyjazd wymaga dużej odwagi, stresu i samodzielności. Skoro jest taka zawiść, to czemu się samemu nie podejmie takiemu zadaniowi? Tylko ironicznie z wielką pogardą powie..no tak, ty to teraz urodzisz tam dzieciaka i od razu tam zostań... Bardzo przykro mi z tego powodu, że zawiodłam się na osobie, od której teraz najbardziej potrzebuje wsparcia.

11 komentarzy:

  1. Kochana nie martw sie mi tez wszyscy powtarzali ze tu bede nikim,marna sprzataczka do konca zycia,ze nigdy nie pojde na studia i wogole ze trace swoja zyciowa szanse na osiagniecie czegokolwiek.A ja jestem zadowolona,ze pracuje,utrzymuje sie,odkładam pieniadze na podroze i zyje tak jak chce. A skonczyc studia zamierzam,ale dopiero wtedy gdy bede wiedziała co napewno chce robic.A ta osoba sie nie przejmuj,ludzie mysla ze tu w USA pieniadze zbiera sie z drzew,raczej Cie to nei pocieszy ale dopiero gdy wyjedziedz zobaczysz kto Ci wysle zyczenia na swieta,bedzie pamietał o urodzinach a dla kogo poprostu zniknełas z zycia.Powodzenia Kochana:*

    OdpowiedzUsuń
  2. no ja się np. dowiedziałam, że źle obcokrajowców traktują za granicą zwłaszcza polaków ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. no niestety sa rozni ludzie, moze ta osoba po prostu tak wyraza swoje "uczucia"... zdecydowanie zobaczysz po kilkumiesiecznym pobycie w usa, ze zweryfikuje sie kto jest przyjacielem, a kto nim nigdy nie byl...

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety sama wiem, mniej więcej, co czujesz. Osoba, którą do niedawna uważałam za wieloletnią przyjaciółkę zmieniła się nie do poznania, zostawiła mnie. Powodów dokładnie nie znam (choc glownym jest poznanie chłopaka, który jej na mieszał), ale to i tak jest bardzo przykra sprawa. Bo człowiek potrzebuje drugiego człowieka, a kiedy pewnego dnia budzi się, mając świadomość, że tak na prawdę nie ma się komu wyżalić, zwierzyć, nie jest tak łatwo. Trzeba być jednak przygotowanym na to, że ludzie zawodzą, i niestety, zwłaszcza Ci najbliżsi.

    Zobaczysz, że tam, poznasz masę nowych ludzi, z pewnością będą w nich też Ci, którym można zaufać i warto to zrobić. Trzeba iść do przodu. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. hej! powiem Ci, ze nie powinnas sie ogladac na to co mowia inni, to Twoje zycie i Twoje marzenie! Ty masz odwage, zeby zostawic tutaj w Polsce wszystko, zeby sprobowac nowego, niezaleznego zycia zdala od swoich bliskich! widocznie ta osoba zazdorsci Ci tego, ze wyjezdzasz tam gdzie ona marzy, ze jestes odwazna i niezalezna!
    domyslam sie, ze Ci ciezko, ale juz sie przekonujesz, kto jest Twoim prawdziwym przyjacielem! Pamietaj, ze na dziewczyny z forum mozesz liczyc, bo wiemy co przechodzisz i jakie masz problemy! na rodzinke tez mozesz liczyc!:)

    Glowa do gory! za niedlugo spelnisz swoje marzenie i nie ogladaj sie na innych!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie martw się, chociaż wiem, że to nie takie łatwe ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. ja spotykam się tylko z opinią ,że będę robic za "białego murzyna" ...nie warto się tym przejmować i bać, tylko lepiej zacząć się zadawać z dzewczynami które są lub chcą byc au-pair:)
    zauważyłam ,że ludzie w Polsce często krytykują nietypwe pomysły- np. zawody , czy to co robic by się wyrwać z kraju- normalka:]

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dopiero planuje swoj wyjazd na przyszly rok a juz spotkalam sie ze slowami krytyki mojej "najlepszej" kolezanki. Ale lepiej sie tym nie przejmowac i isc do przodu z podniesiona glowa,bo ty masz odwage realizowac swoje marzenia a oni utkna w Polsce bez lepszych perspektyw.
    Ps. Wlasnie zaczelam czytac Twojego bloga i czekam na dalsze relacje no i trzymam kciuki zeby wszystko ulozylo sie po Twojej mysli. Dzieki takim osoba jak ty wierze ze moje marzenia tez maja szanse sie spelnic.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki dziewczyny :) nikt lepiej nie rozumie nas- jak my same operki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, może moja sytuacja różni się od Twojej, bo Ty jedziesz do USA już teraz, a ja wciąż staram się o wizę małżeńską (tak, wyszłam za Amerykanina) i niestety ... od osoby na której mi zależało, żeby się odezwała, mimo, że ja odzywałam się wielokrotnie, nie dostałam nawet życzeń z okazji ślubu. Nic. Jakby wiadomośc o moim ślubie przeszła bez echa... Niestety... Teraz będziesz miała szansę na zrobienie przesiewu w swoich "przyjaciołach". Moim zdaniem przyjaciel powinien cieszyć się z Twojego szczęścia i Ty powinnaś cieszyć się ze szczęścia jakie spotka Twojego przyjaciela, a nie zniechęcać go lub źle życzyć. To smutne, że ci, na których nam zależy potrafią ranić w taki sposób. Trzymaj się mała! Będę zaglądać na Twojego bloga i ja, mimo, że Cię nie znam, to życzę Ci wszystkiego dobrego w USA. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy z 14:51 : Niestety taka prawda, az to jest przykre jak ludzie potrafia byc zawistni. Powodzenia z wiza! I dzieki:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń